piątek, 12 sierpnia 1994

Győzz nyomorult fegyvereddel.

Charakterystyka
Silyen wbrew pozorom, pozostał dobry, żadne klęski nie zmieniły jego charakteru, czuł jedynie pociąg do zwyczajności, a ograniczenia dusiły go. Dlatego wciąż, pomimo rozumienia zmartwień dziada i babki swojej, wymyka się na miasto bądź do obszarów poza murami, by odpocząć. Kozioł sarny z niedużymi parostkami, na głowie połyskuje mu przepaska z kryształami, pyszczek i ciało pokrywa brązowa sierść, a uszy poruszają się w tył i w przód po to by zasygnalizować zainteresowanie. Pomimo takiej postaci, stara się ukrywać, obserwować zza rogu, wchłaniać wiedzę na temat mieszczan. Przepaska z kryształami jest niestety kompromisem, na jaki musiał się zgodzić książę, gdy babka pozwoliła mu co jakiś czas wymykać się, nie wspominając o tym królowi i strażom. Ludzie mieli wiedzieć, że nawiedził ich byt Silyena, a nie zwykła sarna, którą z łatwością można upolować i sprzedać, bądź oskórować i podać jako obfitą kolację w domu. To pewien rodzaj bezpieczeństwa, bowiem znaczna część ludzi obawiała się rodziny królewskiej, ze względu na to, że logicznym było, co mogą zrobić za skrzywdzenie tak ważnej osoby. Tego jednak pożądał, choć trochę adrenaliny, sprzeczek, bójek. Łaknął czegoś, czego osiągnąć nie mógł. Niemoc to jednak największy wróg każdej istoty. Młody mężczyzna dobrze trenowany jest pod względem walki wręcz, najprzyjemniejszy jest mu topór, niewielki i poręczny, a i na wiele sposobów można by go wykorzystać. Nie wymaga siły, a zwinności rąk i sprytu, to właśnie lubił. Również swe serce, choć niekoniecznie naiwnie, potrafi ofiarować innym. Pełen sumienia, współczucia, nie raz w kapturze wrzucił żebrakom miedziaka, by nie wzbudzić podejrzeń co do swojej osoby. Wiele tajemnic kryje jednak ta osoba, nie da się z niego czytać jak z księgi otwartej. Dotrzeć trzeba do wnętrza, a fakt, że potrafi słuchać, nie stwierdza, że i mówi. Nie można mu zarzucić braku ciekawości, brońcie więc przed tym bogowie. Nie brak mu również poczucia humoru, uwielbia zabawę, a swym jasnym i promiennym uśmiechem potrafi udobruchać wielu. Magia ziemi pozwala mu tworzyć, nie niszczyć. Nadaje życie i ujawnia jak ważne ono jest, jak wiele każda rasa może zmienić w świecie na dobre. W końcu to ważne.
<<

Zúg a tüske, szél szalad ide-oda.


Historia
Nadszedł czas w życiu młodego księcia, kiedy śmierć zawitała u wrót zamku i jasnowłosą matkę Silyena zabrała, gdy ta na świat wydała drugiego syna i umarła w połogu. Okrutna rzecz, gdy młodą matkę zabierają bogowie, by drugie dziecko nigdy jej nie poznało. Kobieta prawa i uczciwa, idealna królowa, która miałaby z pomocą męża swego, jego ród przedłużyć. Los jednak przybiera różne postacie i czasami z nieprzyjemnymi wieściami wpada nieproszony. Książę całe wydarzenie przeżył z trudem. Jego tęsknota była nieokiełznana, a niewielkie serce jakoby krwawiło od środka. Źle było mu z wiedzą, że nic nie mógł zrobić. Wiedział jednak, iż teraz to on musi przejąć obowiązki ukochanej matki i winien zająć się bratem, tak małym, kruchym i delikatnym, podobnym jedynie do niej, niczym słońce w południe, promiennym blaskiem oświecający twarze. Oboje dorastali, a różnica wieku między rodzeństwem wynosiła około piętnastu lat. Fatum jednak ciążyło nad rodem Talishaarów, bowiem ojciec obojga chłopców na wojnę z sąsiednim państwem wyruszył, a kiedy wojowie jego wyszli z namiotu udając się na spoczynek po omówieniu planów - płatny zabójca wtargnął i prędkimi dźgnięciami wysłał przyszłego, a niedoszłego króla, na wieczny sen. Król Drothaer w szale, jak wspominają legendy mieszczańskie, jedynie z tarczą i bronią w dłoni, rzucił się w pełną armię i przedostał się do skrytobójcy, którego udusił gołymi rękoma, a ówcześnie pokonał przy okazji połowę wojsk wroga, by przedostać się do winowajcy jego stanu. Chłopcy ostali się sierotami, zdanymi na siebie i dziadków, którzy zawsze i tak dbali o nich najbardziej jak było to możliwe. Tak jak i Silyen, blondwłosy chłopiec wyróżniał się zwierzęcymi uszami, a jego imię brzmiało Yedhel.
<<

Mosolyából nap lett meleg, és fény a hideg égen.







Silyen Talishaar


[muzyka z cytatu]























<<                                                                                                              >>
25 LAT 
— ZMIENNOKSZTAŁTNY KOZIOŁ SARNY — KSIĄŻĘ DROTHAER DYNASII TALISHAARÓW — ZAMIESZKUJĄCY ZAMEK W FALAMOR — MAG ZIEMI — PODOPIECZNY BOGINI URODZAJU TERHAL
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Niekiedy każdy z nas próbuje się poczuć kimś ważnym, takim, na jakiego będzie się zwracało uwagę, biło pokłony nawet wtedy, gdy jego stopa dotknie wiejskiej ziemi. On w przeciwieństwie do nich, oddałby wiele by choć na kilka dni stać się nikim godnym uwagi. Ciągłe oklaski, byleby nie wyróżnić się z tłumu, nie zrazić do siebie rodziny królewskiej. Każdy z osobna mógłby tak wiele osiągnąć, gdyby tylko chciał wspinać się po drabinie hierarchii. Większość jest niestety zbyt mało ambitna, a to ambicje tak naprawdę potrafią wiele zdziałać, jakiekolwiek chęci. W społeczeństwie nie zawsze się to dostrzega. Znacznej jednak części mieszkańców, odpowiadają dotychczasowe zawody rzemieślnicze. Mogliby, ale nie chcą, a nie chcieliby, a nie mogą. Jednak mimo wszystko, chciałby poznać więcej miejskich obyczajów, zobaczyć jak to jest być istotą z najniższej klasy społecznej. Nie może, bowiem całe jego życie pochłania coś, czego nigdy nie pragnął. Dlatego nie raz i nie dwa wymyka się z zamku, tylko po to, by obserwować. Bystrymi oczyma biegać między nieznajomymi, z kapturem na głowie, nie rzucając się w oczy. Wolność, której nie mogą mu zabrać, choć też taka, która nie powinna mieć nigdy miejsca. Eskorta straży to zbędna rzecz, broń mu nie straszna, a logiczne myślenie jedynie usprawnia spryt. Siła nie jest najważniejszą wartością w życiu. Liczy się również szczęście i pełna głowa. Wbrew pozorom, życie młodego następcy tronu obfituje w przygody, bowiem już od młodzika, kiedy tylko stawiał kroki w holu zamkowym do pewnego wieku znacznie częściej były to niewielkie kopytka młodego koziołka sarny, niźli stópki chłopca o czarnych jak smoła włosach. Młodzieniec kiedy tylko mógł, z wielką chęcią wychodził na zewnątrz, gdzie w ogrodzie, razem z matką uwielbiał bawić się w berka. Ona jednak nie należała do zmiennokształtnych jak on, a do ludzi, bowiem małżeństwo jego ojca i matki należało do czysto politycznych, to po czasie ich uczucia zostały wykute, być może owiane przyzwyczajeniem i obowiązkiem. Przywiązany był do obojga, jak i do dziadków, którzy dotychczas władali królestwem. Uwielbiał wspinać się po drzewach i uciekać, służki nie raz i nie dwa musiały gonić go po całym zamku, kiedy to uciekał z kąpieli, czy wybiegał z zamku w pogoni za niewidzialnym złodziejem. Jako dziecko, nie odczuwał presji swojej rangi, kiedy dorósł, zrozumiał jakie dźwiga brzemię.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
WĄTKI POWIĄZANIA
Witam i zapraszam do wspólnego wątku.
Jak widać księcia również da się spotkać, a słynie z humoru i pociągu do zabawy.
GG: 55470264
E-mail: maxxuellx@gmail.com