Kroczył w moim kierunku, jakby był gotowy się zabawić. Nie sięgał po broń, bo pewnie myślał, że można mnie wystraszyć. Oj nie nie. Walczyłam z silniejszymi, lecz nie oceniam go. Zobaczymy jak walczy -wtedy go ocenimy. Ciekawe czy jest spostrzegawczy. Może tak, może zauważy lodowo-metaliczne ostrze. Jeśli tak to da się go woda rozproszyć. Nawet jeśli to będzie trzeba grać nie czysto. Choć nie zbyt to lubię. Dla zapłaty oraz wykonanego zlecenia zawsze warto się poświęcić.
Walkę może czas zacząć albo oddam mojemu przeciwnikowi pierwszy ruch. To mu się należy za drobne draśnięcie. Na szczęście mam przy sobie aktywne źródło więc na bieżąco będę mogła się leczyć.
Wyjęłam noże i wycelowałam w niego, trafiłam w jego ramię, a niektóre go drasnęły. Stałam i patrzyłam na każdy jego ruch.
- Będzie z nim o wiele więcej zachodu. - powiedziałam do siebie.
Chciałam szybko myknąć, wypełnić zadania i dotrzeć do domu. Miałam przed zmrokiem dotrzeć. Ale chyba nie wyjdzie, pech. Czas to zakończyć i się pilnować, aby mnie nie zranił, nie jestem krucha.
- Oddaj mi to poroże, potrzebne jest mi. Może potem cos ci dam za nie. Cena nie gra roli. - Owy osobnik ani drgnął. Czekałam cierpliwie, bo może w końcu zacznie walczyć na to poważnie, a nie jak wystraszona sarenka patrzy i nic nie robi. Może obserwuje moje ruchy, aby znaleźć słaby punkt. Wykorzystać go potem, aby ze mną wygrać.
Stanęłam w miejscu i podrzucałam sobie nożem. Zaczął się zbliżać powoli, nadal stałam w miejscu.
Sarai? Sorki, że tak długo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz