-Fiu fiu. -Odezwała się lekceważąco w odpowiedzi na upomnienie ze strony towarzysza podróży i przykładając dłoń nieco nad oczy. Spojrzała na czerwone słońce, które jaśniało coraz bardziej rozgrzewając ostatnią tego lata rosę. -Faktycznie wstało. -Odpowiedziała w końcu, kiedy to oderwała swój wzrok od podnoszącej się majestatycznie mgły. Chłodne tchnienie wiatru, który owiał jej jasną twarz, sprawił że musiała zaciągnąć mocniej kołnierze swojego kaftana. Opuściła głowę i uśmiechnęła się pod nosem w nieprzyjemny sposób. - Ostatni oddech krainy, która do nie tak dawna, była skąpana w złotym blasku słońca i pachniała dławiącym pierś gorącem, teraz szykowała się do nadejścia mrozów.
Nie trudziła się, by wsuwać dłonie pod specjalistyczną uzdę swojego wierzchowca. - Sigurd z łatwością dorównywał kroku, dziewczyna za ten czas miała dość czasu dla siebie.
Olbrzymi tygrys gonił dzikiego na jego wierzchowcu, jednak nie wertepem, a polami. Choć Sigurd miał chód lekki i sprężysty na tyle, by trawa za nim odginała się zaraz po nastąpieniu jego łap, nie mógł poruszać się bezszelestnie.
Wrzosy, które dopiero rozkwitały w tej rzednącej mgle, zostały sforsowane przez tygrysi tors. Rosa, jaka się na nich znajdowała ochlapała policzki milczącego do tej pory dziewczęcia. Spojrzała żywiej przed siebie.
Jej bystry, niemal sokoli wzrok dostrzegł coś w oddali. - Jakby cienie pni oddalone we mgle się poruszyły. By się przyjrzeć uważniej, jej oczy zwęziły się, a nerwy w koło ich poruszyły charakterystycznie.
Odwróciła wzrok na swojego towarzysza, który pędził nie zwracając na nią najmniejszej uwagi. Jak oceniła jego postawę - nie dostrzegł czającej się we mgle grozy. Nachyliła się do łba swojego wierzchowca i wsuwając dłonie pod skórzane pasy, mocno nacisnęła na strzemiona i jednocześnie ruszając nogą szarpnęła zwierzę, które z groźnym warkotem, uskoczyło w stronę drogi - cudem nie zderzając się z czarnym pniem drzewa rosnącego przy drodze.
Zajechała pod bok łowcy, którego koń stanął niemal w miejscu.
-Widzisz to ? -Zapytała, wstrzymując nieco Sigurda przed dalszym pędem i wskazała głową drogę przed nimi. -Dostrzegłam, tam przynajmniej dwanaście celów. Jedyny szkopuł tkwi w tym, że przez tę mgłę nie zauważyłam, co to jest. -Wyznała ze skwaszoną miną.
Sarai ?
Daruj, że tak długo ale jakoś tak... nie mogłam się zebrać. - Przepraszam, mam nadzieje, że ten skromny odpisik to zrekompensuje. ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz