wtorek, 15 sierpnia 2017

Od Kiary cd. Reker

Ciężko mi było się dzisiaj rano podnieść z łóżka, lecz jakoś zmusiłam się do siadu mimo iż ból był straszny! Niestety miałam niską odporność na ból, więc dla mnie byle zadrapanie bolało, lecz wiadomo starałam się to ukrywać. Najchętniej to bym w ogóle nie wstawała z łóżka, lecz musiałam bo przecież chłopak mógł się w każdej chwili obudzić...
Jakoś zrobiłam sobie herbatkę przeciwbólową i poczułam się nieco lepiej, lecz gdyby nie długa suknia zakrywająca ciało, to było by po mnie widać, że toczyłam z kimś walki. Na brzuchu miałam wielkiego sińca od jego mocnego kopnięcia mnie wczorajszego dnia...
Udo było przebite na wylot strzałą ale jakoś udało mi się zaszyć rany, choć łatwo nie było. Łydka była też poraniona przez jego potężny i ostry mieć, a dłoń i ręka tez były poharatane mocno. Szczerze to jeszcze nigdy nie odniosłam aż tak poważnych obrażeń jakie mam teraz, ale co niby miałam robić? Zostawić go? Nie... Nigdy bym go nie zostawiła, bo to był i jest mój najlepszy przyjaciel, a przyjaciół się w potrzebie nie zostawia!
Zdziwiło mnie to że miał na sobie inny ubiór... Czy to aby przypadkiem nie szaty morderców? On byłby do tego zdolny żeby zabijać? W sumie to myśliwy, a oni sienie boją zabijać kiedy trzeba, więc głupia sama sobie odpowiedziałam na to. Oj Kiara jesteś jak zwykle taka głupia...
Westchnęłam za swoją głupotę i spojrzałam zza okno. Był piękny, słoneczny dzień, choć właściwie słońce nieco piekło że tak to powiem, a to oznaczało że jeszcze dzisiaj albo jutro zmieni się pogoda na deszczowa, co zawsze się sprawdzało niestety albo i stety ale deszcz był teraz bardzo potrzebny.
Rozejrzałam się po swoim niewielkim pokoiku i westchnęłam ciężko.
Nawet jeśli byłam złodziejem, to ciężko było żyć w naszym mieście, a to dlatego że rabusie okradają wozy z żywnością, a co za tym idzie ludzie musieli nieco bardziej skurczyć swoje dzienne spożywanie prowiantu. Wiele z nas głodowało i nawet mimo tego że niektórzy mieli pieniądze, nic to nie dawało, gdyż jak mamy coś kupować, skoro nie ma produktów?
Chyba że sam masz jakiś tam ogródek czy ziemię blisko domu, to jeszcze może jakoś sobie człowiek da radę, ale prawda jest tak iż wielu tutejszych ludzi stąd po prostu przez to wszystko wyjechało... Ci którzy zostali, starają się jakoś przetrwać, gdyż nie chcą opuszczać swoich rodzinnych stron które kochają. Ravale było pięknym miastem, w gęstym lesie, gdzie był spokój. Inne miasta były bardziej tłoczne od ludzi, a co za tym idzie głośno.
Wielu z nas to przeszkadzało, lecz niestety niektórzy nie wytrzymywali już głodówki. Rabusie nadal grasują i jest coraz gorzej ale prawie nikt z tym nic nie robi. Sama próbowałam coś zaradzić, lecz ja sama nie dam sobie rady na tyle rabusiów, a jeśli nawet była jakaś chwilowa poprawa, to zazwyczaj na krótką metę i znowu się zaraz pogarszało i było nawet jeszcze gorzej niż było.
Przez to iż wyjechała znaczna część ludzi, interesy moich rodziców tez lekko podupadły, co za tym idzie nie wiedziałam czy aby zaraz się też nie wyprowadzą, nie zwijając interesu do innego miasta. Pewnie bym też wtedy stąd wyjechała, gdyż rodzina powinna trzymać się razem, choć nie wiem czy byłabym zdolna mieszkać w bardziej tłoczniejszych miastach.
Dobra wracając do rzeczywistości, to jakoś ruszyłam swoje cztery litery i zeszłam na dół po drewnianych schodach, tym samym wchodząc do niewielkiego salonu. od razu spostrzegłam że Reker w końcu się obudził, więc podeszłam do niego i zaczęła się nasza wymiana zdań. Jak na razie wolałam mu nie mówić o tym kim jestem i co robię, gdyż bałam się że to może być niebezpieczne, a z resztą i tak ktoś ostatnio polował na moją głowę jako złodzieja, wiec musiałam być bardzo ostrożna.
Wtedy przypomniałam sobie że przecież oboje musimy zjeść, więc poszłam do kuchni i zostawiłam swojego rannego, a raczej już opatrzonego gościa na chwilkę. Robiłam nam kanapki z pomidorkiem i szczypiorkiem, bo dostałam od mamy niedawno z jej ogródka ich parę, więc nie narzekałam. Zaczęłam też powoli robić herbatkę, a wtedy zza oknem zobaczyłam małego ptaszka skubiącego ziarenka więc się na to uśmiechnęłam ciepło i powróciłam do swoich zajedź związanych ze śniadaniem, lecz ból zaczął mi towarzyszyć na nowo, wiec musiałam wtedy długo być w zadumie...

< Reker? ;3 co tam porabiasz? xdd skapnąłeś się że cię okłamuje nieco? xdd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz