Ciężko mi było się dzisiaj rano podnieść z łóżka, lecz jakoś zmusiłam
się do siadu mimo iż ból był straszny! Niestety miałam niską odporność
na ból, więc dla mnie byle zadrapanie bolało, lecz wiadomo starałam się
to ukrywać. Najchętniej to bym w ogóle nie wstawała z łóżka, lecz
musiałam bo przecież chłopak mógł się w każdej chwili obudzić...
Jakoś
zrobiłam sobie herbatkę przeciwbólową i poczułam się nieco lepiej, lecz
gdyby nie długa suknia zakrywająca ciało, to było by po mnie widać, że
toczyłam z kimś walki. Na brzuchu miałam wielkiego sińca od jego mocnego
kopnięcia mnie wczorajszego dnia...
Udo było przebite na wylot
strzałą ale jakoś udało mi się zaszyć rany, choć łatwo nie było. Łydka
była też poraniona przez jego potężny i ostry mieć, a dłoń i ręka tez
były poharatane mocno. Szczerze to jeszcze nigdy nie odniosłam aż tak
poważnych obrażeń jakie mam teraz, ale co niby miałam robić? Zostawić
go? Nie... Nigdy bym go nie zostawiła, bo to był i jest mój najlepszy
przyjaciel, a przyjaciół się w potrzebie nie zostawia!
Zdziwiło mnie to że miał na sobie inny ubiór... Czy
to aby przypadkiem nie szaty morderców? On byłby do tego zdolny żeby
zabijać? W sumie to myśliwy, a oni sienie boją zabijać kiedy trzeba,
więc głupia sama sobie odpowiedziałam na to. Oj Kiara jesteś jak zwykle
taka głupia...
Westchnęłam za swoją głupotę i spojrzałam zza
okno. Był piękny, słoneczny dzień, choć właściwie słońce nieco piekło
że tak to powiem, a to oznaczało że jeszcze dzisiaj albo jutro zmieni
się pogoda na deszczowa, co zawsze się sprawdzało niestety albo i stety
ale deszcz był teraz bardzo potrzebny.
Rozejrzałam się po swoim niewielkim pokoiku i westchnęłam ciężko.
Nawet
jeśli byłam złodziejem, to ciężko było żyć w naszym mieście, a to
dlatego że rabusie okradają wozy z żywnością, a co za tym idzie ludzie
musieli nieco bardziej skurczyć swoje dzienne spożywanie prowiantu.
Wiele z nas głodowało i nawet mimo tego że niektórzy mieli pieniądze,
nic to nie dawało, gdyż jak mamy coś kupować, skoro nie ma produktów?
Chyba
że sam masz jakiś tam ogródek czy ziemię blisko domu, to jeszcze może
jakoś sobie człowiek da radę, ale prawda jest tak iż wielu tutejszych
ludzi stąd po prostu przez to wszystko wyjechało... Ci którzy zostali,
starają się jakoś przetrwać, gdyż nie chcą opuszczać swoich rodzinnych
stron które kochają. Ravale było pięknym miastem, w gęstym lesie, gdzie
był spokój. Inne miasta były bardziej tłoczne od ludzi, a co za tym
idzie głośno.
Wielu z nas to przeszkadzało, lecz niestety
niektórzy nie wytrzymywali już głodówki. Rabusie nadal grasują i jest
coraz gorzej ale prawie nikt z tym nic nie robi. Sama próbowałam coś
zaradzić, lecz ja sama nie dam sobie rady na tyle rabusiów, a jeśli
nawet była jakaś chwilowa poprawa, to zazwyczaj na krótką metę i znowu
się zaraz pogarszało i było nawet jeszcze gorzej niż było.
Przez
to iż wyjechała znaczna część ludzi, interesy moich rodziców tez lekko
podupadły, co za tym idzie nie wiedziałam czy aby zaraz się też nie
wyprowadzą, nie zwijając interesu do innego miasta. Pewnie bym też wtedy
stąd wyjechała, gdyż rodzina powinna trzymać się razem, choć nie wiem
czy byłabym zdolna mieszkać w bardziej tłoczniejszych miastach.
Dobra
wracając do rzeczywistości, to jakoś ruszyłam swoje cztery litery i
zeszłam na dół po drewnianych schodach, tym samym wchodząc do
niewielkiego salonu. od razu spostrzegłam że Reker w końcu się obudził,
więc podeszłam do niego i zaczęła się nasza wymiana zdań. Jak na razie
wolałam mu nie mówić o tym kim jestem i co robię, gdyż bałam się że to
może być niebezpieczne, a z resztą i tak ktoś ostatnio polował na moją
głowę jako złodzieja, wiec musiałam być bardzo ostrożna.
Wtedy
przypomniałam sobie że przecież oboje musimy zjeść, więc poszłam do
kuchni i zostawiłam swojego rannego, a raczej już opatrzonego gościa na
chwilkę. Robiłam nam kanapki z pomidorkiem i szczypiorkiem, bo dostałam
od mamy niedawno z jej ogródka ich parę, więc nie narzekałam. Zaczęłam
też powoli robić herbatkę, a wtedy zza oknem zobaczyłam małego ptaszka
skubiącego ziarenka więc się na to uśmiechnęłam ciepło i powróciłam do
swoich zajedź związanych ze śniadaniem, lecz ból zaczął mi towarzyszyć
na nowo, wiec musiałam wtedy długo być w zadumie...
< Reker? ;3 co tam porabiasz? xdd skapnąłeś się że cię okłamuje nieco? xdd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz