Kiedy Kiara wróciła do pomieszczenia, w którym przebywałem zacząłem jej się uważnie przyglądać. Dopiero teraz zauważyłem, że nie jest w stu procentach zdrowa czy też sprawna fizycznie. Idąc w moją stronę kulała nieco a jej szczęki nieco się zaciskały co wywnioskowałem po obserwacji jej twarzy. Coś tu nie gra - pomyślałem patrząc jak odkłada na stoliczek jedzenie oraz herbatę, o której tak niedawno mi mówiła. Gdyby nie ta suknia to mógłbym bardziej dowiedzieć się co się jej stało! Przynajmniej zauważyłem to po ruchach więc chyba taki tępy to ja jeszcze nie jestem.
- Co się tak mi przyglądasz? - zapytała będąc odwrócona do mnie plecami.
- Wiesz tak dawno cię nie widziałem, że muszę sobie trochę bardziej odświeżyć twój obraz w myślach - odpowiedziałem jej z uśmiechem na co cicho się zaśmiała.
- Aż tak bardzo się zmieniłam? - zadała drugie pytanie krzątając się jeszcze tu i tam przez co mogłem jej się dokładniej przyjrzeć.
- Nie aż tak bardzo jaśnie pani - rzekłem spokojnie oraz spojrzałem na jej ręce. Jedna z dłoni była owinięta białym jak śnieg bandażem co nieco mnie zaniepokoiło. Nagle dostałem jakiegoś przebłysku z wczorajszej nocy gdzie walczyłem z kimś podobnym do Victora La Fire. Jego też zraniłem ukrytym ostrzem dokładnie w tą samą dłoń. Niemożliwe - pomyślałem po czym wstałem jakoś z łóżka co dzięki mojej wysokiej odporności nie było aż tak trudne.
- Reker musisz leżeć! - zareagowała od razu dziewczyna, ale kiedy do mnie dobiegła co zapewne sprawiło jej sporo bólu złapałem ją za rękę oraz zacząłem powoli rozwijać jej bandaż na wspomnianej już części ciała - Co ty robisz? - zapytała próbując się wyszarpnąć, ale ja mocno ją przytrzymałem i spojrzałem na zaszytą ranę, która znajdowała się dokładnie w tym samym miejscu co tamta zadana La Fire... Na dodatek cięcie było wykonane w taki sposób, że zaczynało się płytko w środku było głębiej a na końcu znowu płytko... Taką właśnie miałem technikę jeśli nie celowałem od razu w serce, gdyż zadawała ona więcej bólu a z rany potrafiło wypłynąć więcej krwi niż można było przypuszczać.
- To byłaś ty? - zdziwiłem się nieźle a ona popatrzyła na mnie ze strachem, obawą, ale również i niezrozumieniem jakby chciała się jeszcze wyplątać z tej sytuacji.
- Nie wiem o czym ty mówisz - odpowiedziała, lecz ja wiedziałem, że kłamie - Przecięłam się tylko ostrzem noża - dodała od razu dla sprostowania.
- Kiara mnie nie okłamiesz - westchnąłem dotykając przez jej suknię miejsca gdzie znajdowała się kolejna rana czyli na udzie. Zrobiłem to na tyle szybko by nie zdążyła zacisnąć zębów więc pisnęła niesamowicie z bólu niemal upadając na kolana, ale ja zdążyłem ją złapać oraz położyć na łóżku tam gdzie jeszcze niedawno i ja leżałem.
- O co ci chodzi? - próbowała jeszcze jakoś walczyć i wstać, ale ja jej na to nie pozwoliłem.
- Przepraszam, że cię tak zraniłem... Myślałem, że jesteś kimś innym - rzekłem ze smutkiem a ona tylko westchnęła.
- Byłeś pod wpływem trucizny... To nie twoja wina - powiedziała, ale ja i tak chciałem płakać, że skrzywdziłem tak poważnie swoją najlepszą przyjaciółkę. Miałem już coś mówić, ale w tedy z jednej z szaf wyleciał mój kruk a zaraz po nim na ziemię upadły jakieś szaty, którym przyjrzałem się z zaciekawieniem. Z pewnością należały do dziewczyny, która już chciała je podnieść i schować, ale ja jednym pchnięciem ręki jej na to nie pozwoliłem. Sam podszedłem do ubrań oraz od razu wrzuciłem je z powrotem do szafy. Nie były to z pewnością rzeczy normalnego człowieka... Pewnie też była mordercą albo złodziejem czy czymś tam...
- Spokojnie nie wydam cię... Ty wiesz czym ja zajmuje się po nocach ja wiem czym ty i jest dobrze. Jakoś w tych czasach trzeba żyć... Poza tym jesteś moją najlepszą przyjaciółką - rzekłem spokojnie oraz wróciłem kulejąc na jedną nogę tuż przed jej łóżko.
- Musisz leżeć matole! - burknęła na mnie po raz kolejny raz dzisiaj próbując się podnieść.
- Ty też - westchnąłem przeciągając się nieco, ale to niestety niosło też za sobą ból.
- Masz leżeć - mruknęła trwając przy swoim przez co przewróciłem oczami oraz uważając by jej nie zrobić krzywdy położyłem się szybko obok niej. Łóżko było za duże, ale też i nie za małe więc musiałem na nią nieco uważać.
- Pasuje? - zapytałem z małym rozbawieniem, leżąc tuż obok niej przez co nasze ciała nieco się stykały.
<Kiara? :3 Pasuje ci? xd Po rączce zawsze rozpozna xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz